W świecie roślin mięsożernych  

Rośliny owadożerne od bardzo dawna stanowią przedmiot zainteresowania naukowców, przede wszystkim biologów. Wystarczy wspomnieć, że stały się one obiektem badań między innymi Karola Darwina, twórcy słynnej teorii ewolucji. Jak się okazuje, po wiedzę o anatomii, sposobie zdobywania pożywienia i biochemii tych fascynujących organizmów chętnie sięgają również dzieci. Do grona miłośników roślin mięsożernych dołączyli niedawno uczestnicy warsztatów biologicznych, które w sobotę (2 września) odbyły się w Generatorze Nauki GEN.

Zajęcia, o których mowa wpisane były w obchody 140. rocznicy urodzin Rudolfa Weigla, wybitnego biologa i jednego z trzech patronów GEN-u. Warsztaty poświęcone roślinom mięsożernym poprowadził Kamil Gucwa, student pierwszego roku studiów magisterskich na kierunku biologia. Warto zaznaczyć, że lista uczestników zajęć zapełniła się w oka mgnieniu.

Dzieci miały okazję na własne oczy zobaczyć cztery gatunki roślin owadożernych: muchołówkę amerykańską, rosiczkę przylądkową, dzbanecznik i tłustosza. Z zaciekawieniem przyglądały się każdej z nich, zasypując Kamila Gucwę niezliczoną ilością pytań na temat tych niezwykle interesujących roślin. Na pełnego pasji młodego studenta biologii podziałało to niczym przysłowiowa woda na młyn. Tym chętniej gotów był dzielić się ze swoimi słuchaczami posiadaną przez siebie wiedzą z zakresu biologii.

– Pierwotnie rośliny mięsożerne występowały na ziemi miliony lat temu. Ich siedliska znajdowały się tam, gdzie gleby były bardzo złej jakości. W jakiś sposób musiały więc zrekompensować sobie braki azotu w glebie. Dlatego też wykształciły takie struktury, które pomagają im zapolować na owady. Role więc się odwróciły. Tym razem to roślina stała się zagrożeniem dla zwierząt. Liście pułapkowe lub inne struktury umożliwiają tym roślinom zdobywanie pożywienia, dzięki czemu uzupełniają azot, który jest jednym z najważniejszych pierwiastków w ich diecie – wyjaśnia Kamil Gucwa.

Na pytanie, czy chciałby mieć w domu jedną z zaprezentowanych roślin, dzieci bez wahania odpowiedziały, że tak. Okazuje się, że rośliny owadożerne z powodzeniem można hodować w domowym zaciszu. Wbrew pozorom nie są trudne w uprawie. Należy jednak przestrzegać kilku kluczowych zasad. Po pierwsze należy zapewnić im solidną dawkę promieni słonecznych. Po drugie podlewać je przez podsiąkanie wodą destylowaną.

Warto dodać, że rośliny owadożerne występują również na terenie Polski. Doskonałym przykładem jest rosiczka przylądkowa, którą w warunkach naturalnych, można spotkać w okolicach Nowego Sącza. Ten chroniony w naszym kraju gatunek upodobał sobie tamtejsze torfowiska wysokie, będące pozostałością po znajdującym się niegdyś na tym terenie lądolodzie. Właśnie na przykładzie rosiczki przylądkowej Kamil Gucwa opowiedział dzieciom, w jaki sposób polują niektóre gatunki roślin mięsożernych.

– Liście rosiczki pokryte są specjalnymi włoskami, na końcu których znajdują się kropelki cieczy. Nie jest to zwykła woda, lecz bardzo niebezpieczna dla owadów kleista ciecz. Owad kuszony widokiem tej kropelki siada na liściu rosiczki, aby następnie się do niego przykleić. Ruch owada powoduje, że rosiczka chwyta go mocniej liściem, uniemożliwiając ofierze ucieczkę. Wówczas rozpoczyna się proces trawienia owada – tłumaczy.

W rosiczkach fascynujące jest nie tylko to, jak zdobywają pożywienie. Okazuje się, że rośliny te potrafią rozpoznać, co przykleiło się do ich liści. Jeżeli będzie to na przykład mały kamień, liść, czy też inny przedmiot, proces trawienia nie zostanie zainicjowany.

Sobotnie warsztaty biologiczne okazały się dla dzieci świetnym sposobem na spędzenie czasu wolnego z nauką.

Scroll to Top

Informacja!

11.11.2023 r. (sobota)
Generator Nauki GEN
będzie nieczynny